
Według ekspertów największa pokrywa lodowa na Ziemi jest bardziej podatna na globalne ocieplenie, niż wcześniej sądzono.
Masywna pokrywa lodowa pokrywa wschodnie dwie trzecie Antarktydy; gdyby się stopił, poziom morza podniósłby się o 52 metry. Wcześniej większość ekspertów uważała, że ta pokrywa lodowa jest stosunkowo odporna na skutki zmian klimatycznych.
Niszczące skutki przebudzenia uśpionego potwora Antarktydy zostały ujawnione w niedawnym badaniu opublikowanym w Nature.
Masywne lądolody topią się
W ogromnych lądolodach pokrywających Grenlandię i Antarktydę prawie 70% słodkiej wody na Ziemi jest trwale zamarznięte. Razem mogą wytrzymać podwyższony poziom morza o prawie 65 metrów. Dlatego nawet niewielkie zmiany w wielkości tych odległych lodowców polarnych wpłyną na cały świat. Uważa się, że miliard ludzi, w tym 230 milionów w odległości jednego metra, mieszka w promieniu dziesięciu metrów od morza.
Przeglądanie danych
Naukowcy obliczają masowe pobranie, głównie z opadów śniegu, oraz masową produkcję, głównie z topnienia śniegu i lodu oraz gór lodowych, które odrywają się i odpływają. Bilans masy lądolodu, czyli różnica między napływem a produkcją, jest bardzo podatny na zmiany klimatyczne.
Być może zaskakujące jest to, że lądolodowi Antarktyki Wschodniej, który jest zdecydowanie największy na świecie, ale miał być znacznie mniej podatny na globalne ocieplenie, poświęcono znacznie mniej uwagi. Dzieje się tak, ponieważ znaczna część pokrywy lodowej przetrwała miliony lat „naturalnych” zmian klimatycznych, a ostatnie pomiary pokazują, że znajdowała się ona w równowadze, a może nawet zyskała na masie (cieplejsza atmosfera może pomieścić więcej wilgoci, co oznacza więcej śniegu ). Możliwe, że pokrywa lodowa znacznie spowolniła podnoszenie się wody w ciągu ostatniego stulecia.
Niemniej jednak dane z ostatnich 20 lat wskazują, że pokrywa lodowa Antarktyki Wschodniej może być znacznie bardziej podatna na zmiany klimatyczne, niż wcześniej sądzono. Lodowce Totten i Vanderford, dwa znaczące lodowce wylotowe, przerzedzają się i cofają. Dodatkowo, Wilkes Land, „słabe podbrzusze” lądolodu, które znajduje się na „lądzie” znacznie poniżej poziomu morza i dlatego jest niezwykle niestabilne, ma wyraźne oznaki utraty masy.
Istnieją również dowody na to, że w przeszłości w ciepłych okresach, kiedy temperatury powietrza i stężenie dwutlenku węgla były po prostu wyższe niż obecnie, niektóre obszary Antarktydy Wschodniej znacznie się cofnęły.
Straszna utrata lodu
Z utratą lodu skoncentrowaną na Ziemi Wilkesa, Antarktyda Wschodnia prawdopodobnie przyczyniła się kilka metrów do wzrostu poziomu morza podczas ciepłej fazy środkowego pliocenu, około 3 milionów lat temu. Według ostatnich badań lód Wilkes Land mógł przemieścić się w głąb lądu o 700 km od miejsca, w którym znajduje się obecnie około 400 000 lat temu, kiedy średnie temperatury na świecie były tylko o 1 do 2°C wyższe niż obecnie. Pokrywa lodowa Antarktydy Wschodniej jest w związku z tym bardzo podatna na stosunkowo niewielkie ocieplenie, nawet jeśli obecnie jest stabilna, co stanowi kluczową lekcję z przeszłości.
Co jest następne?
Co tak naprawdę wydarzy się w następnych dziesięcioleciach i stuleciach? Eksperci przeanalizowali ostatnio prognozy z kilku modeli komputerowych, aby znaleźć odpowiedź na ten problem. Odkrycia były niepokojące, ale dały też pewną nadzieję.
Opracowanie: irme.pl