NaturaPrzyrodaŚrodowisko

Co zagraża fokom?

Foka szara
Zdjęcie: Shutterstock

Szacuje się, że nieco ponad 100 lat temu w Bałtyku żyło ok 100 000 fok szarych. Na przestrzeni lat foki były uważane za szkodniki i intensywnie tępione.  

Na skutek masowych polowań bałtycka populacja fok szarych została zredukowana do ok. 20 000 osobników w latach 40 XX wieku. W kolejnej dekadzie zaczęto obserwować zmiany zdrowotne u fok spowodowane zanieczyszczeniem środowiska morskiego toksycznymi związkami. Dalszy drastyczny spadek liczebności do ok. 3 000 osobników nastąpił w latach 70 XX wieku .

Dzięki międzynarodowym wysiłkom ochronnym, podjętym w latach 80-tych XX wieku, populacja foki szarej w Bałtyku zwiększa swoją liczebność. Od roku 2000 kraje północnego Bałtyku sukcesywnie odnotowują wzrost populacji, a od 10 lat można obserwować stopniowy powrót fok szarych na polskie wybrzeże Bałtyku. Na piaszczystych łachach w Ujściu Wisły osiedliła się ich niewielka kolonia.

Mimo to, status populacji foki szarej w Bałtyku nadal jest oceniany jako zły w odniesieniu do wskaźników związanych ze stanem odżywienia i rozrodczością fok. Także w Polsce, na podstawie wyników państwowego monitoringu gatunków i siedlisk morskich z lat 2016–2018, stan ochrony gatunku oceniono jako zły, stan ochrony gatunku oceniono jako zły. 

Według polskiego prawa foki szare są objęte ochroną gatunkową, zabronione jest ich umyślne zabijanie, płoszenie, niszczenie ich siedlisk i ostoi. 

Spotkanie z foką na  polskiej plaży nie jest już taką rzadkością, jaką było jeszcze kilkanaście lat temu, jednak wciąż trzeba mieć bardzo dużo szczęścia. Jeżeli chcemy, żeby foki były częstymi gośćmi na polskim wybrzeżu i mogły bezpiecznie tu przebywać, powinniśmy zadbać o to, aby istniały siedliska, gdzie mogłyby spokojnie żyć, a także odchować swoje potomstwo nie niepokojone przez człowieka.

Zapewnienie fokom bezpiecznych siedlisk jest jednym z naszych podstawowych zobowiązań wobec gatunku, tymczasem na naszym wybrzeżu nawet jedyne zasiedlone przez niewielką kolonię fok miejsce nie jest wolne od intencjonalnych zakłóceń.

A jak to wygląda w UK.

W całym kraju odnotowano alarmujący wzrost liczby incydentów, w których ludzie, psy lub drony spowodowały zakłócenia w jednej z najważniejszych populacji dzikich zwierząt w Wielkiej Brytanii.

Według danych zebranych przez Seal Research Trust, liczba zarejestrowanych zaburzeń fok w samej Kornwalii podwoiła się od zeszłego roku. Uważa, że ogromny wzrost w kajakarstwie, paddleboardingu i dzikim pływaniu jest teraz znaczącym czynnikiem.

„Uszczelki usłyszą silnik łodzi z daleka” – powiedziała założycielka i dyrektorka trustu, Sue Sayer, która prowadzi kampanię wraz z innymi grupami dzikich zwierząt, aby ludzie trzymali się na dystans. „Ale w przypadku desek wiosłowych i kajaków foki mogą się nie obudzić, dopóki ktoś naprawdę nie znajdzie się w pobliżu. Wtedy ich reakcja paniki jest większa, ponieważ są tak blisko – natychmiast czują się zagrożeni i albo nagrobek, albo wpadają do wody”.

Zakłócenie jest klasyfikowane jako zmiana w zachowaniu zwierzęcia, która powoduje szkody dla jego zdrowia, dobrego samopoczucia lub przetrwania. W przypadku fok zakłócenie jest najbardziej szkodliwe, gdy znajdują się na lądzie, gdzie są mniej mobilne i czują się bardziej podatne na zagrożenia. „Foka wylądowała z jakiegoś powodu – aby odpocząć, przetrawić pokarm, urodzić, linieć. Pozostaną na zewnątrz przez cały cykl odpływu i zostaną wyrzucone z powrotem do morza, gdy woda się podniesie. Jeśli foka zostanie zakłócona przez hałas lub ludzi w tym czasie, powoduje to panikę” – powiedziała Sayer.

Spanikowane foki będą uciekać, aby wrócić do wody, często doznając poważnych cięć na skałach. Kobiety w ciąży mogą stracić nienarodzone szczenięta, a nowonarodzone szczenięta mogą zostać oddzielone od matek. Wbijanie nagrobków do wody z wysokości może złamać szczęki i żebra, co ostatecznie może być śmiertelne. Foki również doznają szoku spowodowanego zimną wodą w podobny sposób jak ludzie.

Nie zapominajmy, że poważnym problemem dla fok są odpady z plastiku zalegające w coraz większych ilościach w morzach, oceanach i na plażach.

Plastikowa torba na zakupy nie kojarzy się z czymś niebezpiecznym. Kawałek tworzywa sztucznego może jednak stać się przyczyną cierpienia. Może też być śmiertelnym zagrożeniem.

Sea Shepherd, organizacja, która zajmuje się ochroną dzikiej przyrody w morzach i oceanach stworzyła szokującą kampanię, która w dosadny sposób pokazuje, że zwykła foliowa torebka może być przyczyną śmierci.

Na plakatach stworzonych przez studio reklamowe Tribal Worldwide São Paulo i DDB z Gwatemali widzimy morskie zwierzęta, takie jak foki i żółwie, które duszą się, bo na ich głowach zawinięte są plastikowe folie. Obrazowi towarzyszy napis: „Plastik, którego używałeś raz, torturuje oceany na zawsze”

Kolejnym, poważnym zagrożeniem dla fok są porzucone w wodzie sieci rybackie, tzw. „sieci-widma”.

Według specjalistów, w zagubione sieci rybackie nadal wpadają ryby, zaplątać się w nie mogą także ptaki i ssaki morskie. Sieci-widma są źródłem mikrocząsteczek plastiku, które wpływają negatywnie na stan ekosystemu morskiego. Pokryte parafinami mogą przyczyniać się do lokalnego zanieczyszczenia wód substancjami oleistymi. Sieci zaczepione na wrakach statków mogą również stanowić poważne zagrożenia dla nurków.

Np. w Bałtyku zalega kilkaset ton sieci widmo, czyli utraconych w czasie połowów sieci rybackich. To nie tylko ogromne źródło plastiku, ale również śmiertelna pułapka, która ciągle łowi ryby i ssaki morskie. Co roku do Bałtyku trafia nawet do 10 tys. takich sieci.

Bałtyk jest jednym z najmłodszych, a zarazem najbardziej zanieczyszczonych i ruchliwych mórz na świecie. Rozwój gospodarki krajów nadbałtyckich i rosnąca konsumpcja ryb powodują intensyfikację rybołówstwa. Niestety, niektóre sieci rybackie, bardzo często w wyniku uszkodzeń lub warunków atmosferycznych, zostają zerwane i zagubione. Trudne do odnalezienia, dryfują w morzu stanowiąc zabójczą pułapkę dla ryb, ptaków, czy bałtyckich ssaków. Zwierzęta złapane w sieci widmo giną w cierpieniach, po czym – uwięzione – ulegają rozkładowi.

Shutterstock

Co nam mówi Seal Research Trust.

Otóż Seal Research Trust odnotował 934 poważnych zakłóceń w Kornwalii między styczniem a lipcem r. 2021, w porównaniu do 410 w r. 2020 i 269 w tych samych miesiącach w r. 2011 aktywność sportowa lub osoby zbyt głośne lub zbyt blisko brzegu. W obszarze Mount’s Bay w południowo-zachodniej Kornwalii wskaźnik zakłóceń prawie się podwoił w ciągu zaledwie dwóch lat, przy czym incydent miał miejsce co 15 minut w r. 2021, w porównaniu z co 27 minut w r. 2019.

Powszechne postrzeganie fok jako ciekawskich zwierząt, które lubią kontaktować się z ludźmi, jest częścią problemu, a filmy z fokami skaczącymi na deskach wiosłowych i „fotobombowe” selfie zyskują ogromną liczbę wyświetleń w mediach społecznościowych.

„Jako kajakarz lub jeśli jesteś na desce wiosłowej, możesz spojrzeć na ich zachowanie i pomyśleć, że foka chce grać, ale to nie jest wewnętrzna reakcja foki, jeśli są na lądzie” – powiedział Sayer. „Gdy tylko cię zobaczą, aktywuje się ich reakcja na walkę lub ucieczkę – ich tętno wzrośnie, częstotliwość oddechu wzrośnie, a to zużyje cenną energię. Na wolności liczy się każda kaloria – więc każda kaloria, która jest marnowana na ucieczkę od ludzi, może oznaczać różnicę między życiem a śmiercią dla foki”.

Samice są w ciąży przez całe lato i muszą zachować jak największą masę ciała, aby nakarmić swoje młode i przetrwać po porodzie. Do 60% szczeniąt fok umiera w ciągu pierwszych 18 miesięcy.


Sue Sayer: „Chcemy po prostu, żeby ludzie dawali fokom przestrzeń”. Zdjęcie: Jonny Weeks/The Observer

„Jedną z najgorszych rzeczy, jakie ludzie mogą zrobić, jest próba karmienia szczeniąt fok” – powiedział Dan Jarvis z British Divers Marine Life Rescue, który właśnie otworzył nowy szpital dla fok w Kornwalii ze względu na rosnącą liczbę fok potrzebujących pomocy w okolicy. . Jego pierwszą ofiarą była dwutygodniowa szczenię foki szarej uratowane pod koniec września w pobliżu St. Agnes, które ważyło mniej niż połowę normalnej wagi, którą powinna była.

Jarvis jest zaniepokojony, że kryzys klimatyczny popycha również foki i ludzi do większego kontaktu. „Szczytowy sezon szczeniąt trwał od października do listopada, ale teraz nadchodzi pora, kiedy liczba odwiedzających wiele obszarów przybrzeżnych jest najwyższa” – powiedział.

Wielka Brytania jest domem dla ponad jednej trzeciej światowej populacji fok szarych, a obrońcy fok domagają się zmiany prawa, aby niepokojenie lub nękanie fok było nielegalne, podobnie jak nielegalne jest dla wielorybów i delfinów. „W tej chwili istnieje luka w ochronie” – powiedział Jarvis.

Seal Research Trust, wraz z innymi w Wielkiej Brytanii, współpracuje z operatorami łodzi, którzy organizują wycieczki z wykrywaniem fok i rozdają znaki, ulotki i naklejki ze wskazówkami, jak zachować dystans, ograniczyć hałas i poruszać się w wodzie.

„Chcemy, aby ludzie jeździli na paddleboardingu i pływali kajakiem, spacerowali po plażach i cieszyli się niesamowitymi widokami na naszym wybrzeżu i doświadczali dobrego samopoczucia, jakie zapewnia bliskość natury” – powiedział Sayer. „Chcemy tylko, aby ludzie dawali fokom przestrzeń. A potem zobaczysz foki zachowujące się naturalnie, tak jak powinny – i to też jest naprawdę magiczna rzecz, której można doświadczyć”.

W Polsce też pomagamy fokom.

Wolontariusze Błękitnego Patrolu WWF od roku 2010 działają na rzecz tych zwierząt – monitorują polskie wybrzeże Bałtyku i interweniują w razie dostrzeżonego zagrożenia. Pomagają dzikim szczeniętom foczym, które po rehabilitacji w Stacji Morskiej na Helu są wypuszczane na wolność, a także zapewniają spokój fokom pojawiającym się na plażach.

Ponadto WWF rozdało ok. 200 tys. egzemplarzy Błękitnego Poradnika – kieszonkowego wydawnictwa, które zostało poświęcone morskim ssakom i ptakom. Za jego pomocą propagujemy wiedzę na temat tych zwierząt i uczymy, jak wobec nich się zachować. W tym celu na całym polskim wybrzeżu rozmieściliśmy też 200 błękitnych tablic informacyjnych. Zostały na nich podane telefony alarmowe, na które należy zadzwonić w przypadku zaobserwowania fok, morświnów i ptaków morskich – informują przedstawiciele WWF Polska. 

Prowadzone przez WWF Polska działania na rzecz fok szarych z roku na rok przynoszą efekty. Coraz więcej osób zyskuje świadomość zagrożeń gatunku i tego jak prawidłowo zachować się w razie spotkania foki. 

Jeśli zaobserwowaliśmy fokę na wybrzeżu, niezwłocznie poinformujmy Błękitny Patrol WWF (tel. 795 536 009) lub Stację Morską w Helu (tel. 601 88 99 40)

# # #

irme.pl

Źródło: IRME, WWF Polska, The Guardian