
Wbrew pozorom życie eko wcale nie jest takie trudne i nie musi oznaczać prania w orzechach i mycia się w misce. Odrobinę zmieniając codzienne rytuały, możemy zrobić dla naszej planety znacznie więcej, niż kupując od czasu do czasu modne produkty z półki ekologicznej.
Wszystko zaczyna się w kuchni
Najłatwiej zacząć od kuchni, bo tam zwykle jest najwięcej do zrobienia.
Pierwszym krokiem do eko życia powinno być postawienie kosza na śmieci do recyklingu, który codziennie będzie nam przypominał o naszym nowym postanowieniu.
Zaraz po nim należy zabrać się za ręczniki papierowe. Trudno żyć zupełnie bez nich, ale w wielu sytuacjach można zastąpić je materiałową ściereczką.
Najlepiej usunąć rolkę z oczu, żeby nie sięgać po nią automatycznie za każdym razem, kiedy chcemy wytrzeć ręce.
Pod lupę trzeba też wziąć lodówkę.
Dobrze jest nie tylko regulować jej temperaturę w zależności od zawartości. Nauczmy się mrozić resztki obiadu w wielorazowych torebkach strunowych albo pojemnikach, które powinny być przyjaciółmi każdego eko domu.
Tak jak kubki termiczne i przykrywki do garnków, które pozwalają zaoszczędzić sporo energii.
Wodę oszczędzić trudniej, ale można nauczyć się, aby choć tę użytą do mycia warzyw i owoców wykorzystać przy podlewaniu kwiatów. Niby drobiazg, a może wiele zmienić.
W poczuciu troski o zdrowie
Żyjemy coraz bardziej intensywnie, dlatego musimy zwracać większą uwagę na to, aby szybkie tempo nie odbiło się negatywnie na kondycji naszego organizmu.
W trosce o zdrowy styl życia uprawiamy sport i dbamy o odpowiednie nawyki żywieniowe.
Nie powinniśmy zapominać również o warunkach, w których spędzamy czas na co dzień.
Lekarze wskazują, że przebywanie w pomieszczeniach, w których panuje zbyt ciepłe i suche powietrze, może prowadzić do częstszych przeziębień i obniżenia wydajności organizmu.
Częste infekcje gardła i dróg oddechowych, podrażnienia śluzówek i skóry, a także bóle głowy, rozdrażnienie i brak energii to właśnie objawy przegrzanego organizmu.
Dlatego właśnie należy szczególnie dbać o stałe utrzymywanie w pokojach optymalnej, zalecanej temperatury.
Nawet zimą wynosi ona zaledwie 18-21 st. C.
Powinna ona być precyzyjnie dostosowana do rodzaju pomieszczenia, pory dnia, a także indywidualnego trybu życia.
Świadome zakupy
Życie ekologiczne to też sztuka planowania zakupów, tak, aby nic się nie marnowało.
W centralnym punkcie warto położyć materiałowe torby, by brać je ze sobą na każde zakupy.
Jeśli jednak zdarzy nam się o nich zapomnieć, dajmy drugie życie foliówkom ze sklepu, mogą zastąpić torby na śmieci w łazience czy toalecie.
Ale pamiętajmy, żeby wybierać te biodegradowalne, czyli takie, które rozkładając się nie wydzielają szkodliwych substancji.
Można je rozpoznać po charakterystycznym logo składającym się z trzech strzałek.
Wbrew pozorom nawet wśród „złych śmieci”, czyli np. plastikowych, można znaleźć te lepsze i gorsze dla środowiska.
Oszczędności
Jeśli pobudki czysto ekologiczne nie przekonują, to być może przemówi do nas oszczędność.
Bo nawet naprawa cieknącego kranu, wymiana żarówek na energooszczędne, gaszenie po sobie światła i odłączanie od prądu nieużywanych sprzętów to przykłady eko nawyków, które mają bezpośrednie przełożenie na zawartość naszego portfela.
Tak jak akumulatorki, z których można korzystać zamiast baterii, czy zakupy w sklepach z używaną odzieżą, które oferują nie tylko tańsze ubrania, ale też często lepszej jakości.
Jakość to w ogóle słowo klucz w ekologicznym życiu.
Zamiast kupować na potęgę tanie rzeczy, lepiej zainwestować w „coś”, co posłuży nam na dłużej.
Prawda ta dotyczy sprzętu, kosmetyków i środków chemicznych.
Wystarczy wprowadzić zasadę „kupuję, jak się skończy” i od razu zrobi się więcej miejsca w szafkach i na półkach.
Ekologia i pieniądze idą zresztą w parzę nie tylko w małych gospodarstwach domowych, ale i w olbrzymich przedsiębiorstwach.
Dlatego też dopłacają do interesu ci, którzy decydują się na papierowe rachunki, kartonikowe bilety czy drukowane książki.
Papier można oszczędzać na różne sposoby, oto kilka z nich:
- nie drukuj niepotrzebnie e-maili – rób to tylko wtedy, gdy jest to naprawdę niezbędne (w jednym biurze pracownik zużywa średnio do 75 kg papieru, co odpowiada dwóm drzewom!),
- promuj też taki sposób postępowania wśród innych, dodając do swojej stopki w mailu informację: „Oszczędzaj papier, wydrukuj tego maila tylko w razie konieczności”,
- wykorzystuj papier do drukowania dwustronnie,
- zbieraj makulaturę (w domu i w biurze!) – jedna tona papieru z surowców wtórnych to oszczędność 17 drzew, 20 000 litrów wody i energetycznego odpowiednika 1000 ton ropy,
- papier toaletowy – wybieraj ten z ekopapieru, można się przyzwyczaić do lekkiej szorstkości, poza tym jeśli nie jest to miękki cudownie pachnący puszek – zużyjesz go mniej.
Oczywiście trudno zrezygnować ze wszystkiego, ale jeśli już musimy kupić coś na papierze, zadbajmy o to, żeby wykorzystać go w pełni.
Rewers rachunku to świetne miejsce na artystyczne popisy naszego dziecka, listę zakupów czy ekologiczny dekalog, który pozwoli wszystkie te nawyki zapamiętać.
Nie marnujmy żywności
Statystyczny Polak marnuje rocznie 247 kg żywności, co plasuje nas na piątym miejscu w UE, gdzie średnia wynosi 173 kg, wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny.
Najczęściej wyrzucamy pieczywo, owoce i wędliny. Jak zaznacza PIE, w państwach Unii Europejskiej marnuje się rocznie około 88 mln ton żywności.
Najczęściej wyrzucane produkty to: pieczywo (49 proc.), owoce (46 proc.), wędliny (45 proc.), warzywa (37 proc.), jogurty (27 proc.), ziemniaki (17 proc.), mleko (12 proc.).
Wśród przyczyn wyrzucania żywności, najczęściej wymienianą, już od kilku lat, jest przekroczenie terminu przydatności do spożycia (29 proc. wskazań). Rzadziej wymieniane są:
- zbyt duże zakupy (20 proc.)
- zbyt duże porcje posiłków (15 proc.)
- zakup złego jakościowo produktu (15 proc.)
- niewłaściwe przechowywanie żywności (13 proc.)
Według Banków Żywności w Polsce w skrajnym ubóstwie może żyć nawet 1,6 mln osób, a rocznie marnujemy ok. 9 mln ton żywności.
Jak więc widać skala problemu jest naprawdę duża.
Co możemy zrobić, aby ją zmniejszyć?
Metodą małych kroków wprowadzajmy w życie zmiany, które w efekcie przyczynią się do zmniejszenia skali marnowania żywności.
Oto co możemy zrobić:
- zachowuj porządek w lodówce i szafkach kuchennych,
- ustaw odpowiednią temperaturę w lodówce,
- planuj swój jadłospis,
- nie kupuj na zapas,
- na zakupy chodź z listą potrzebnych produktów,
- nie ulegaj promocjom, zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz tych rzeczy,
- rób częściej mniejsze zakupy,
- nie rób zakupów z pustym żołądkiem,
- kupuj lokalnie,
- kupuj sezonowe warzywa i owoce,
- zamrażaj to czego nie zjesz,
- bądź kreatywny w kuchni,
- przekształcaj jedną potrawę w drugą,
- nakładaj na talerz mniejsze porcje,
- podawaj poszczególne składniki dania na oddzielnych talerzach.
Skutki marnowania żywności
Wyrzucając produkty spożywcze marnujemy energię i wodę potrzebną do wytworzenia, transportu i dystrybucji żywności, a także produkujemy więcej odpadów.
Trzeba pamiętać, że na wyprodukowanie danego produktu żywnościowego została przeznaczona określona ilość wody i energii. Już sama produkcja (pomijając transport i dystrybucję) generuje wysokie koszty ze strony środowiska.
Przykładowo 1 kg wyrzuconej wołowiny oznacza zmarnowanie aż 5-10 ton wody, które użyto na jej wyprodukowanie!
Produkcja żywności jest także bardzo energochłonna – oznacza to konkretny przelicznik kilowatogodzin energii zużytych w procesie produkcyjnym danej żywności.
Około 20% produkcji ogółu gazów cieplarnianych wiąże się z produkcją, przetwarzaniem, transportem i przechowywaniem żywności. Metan pochodzący z gnijącej żywności jest nawet 20-krotnie groźniejszym gazem cieplarnianym, niż CO2.
Marnotrawstwo żywności ma ogromne negatywne konsekwencje ekologiczne (emisja gazów cieplarnianych i trującego metanu), ekonomiczne (marnowanie surowców potrzebnych do wyprodukowania żywności, w tym wody, gleby, godzin pracy ludzkiej, energii) oraz społeczne.
Zatem kupujmy odpowiedzialnie wg. wcześniej sporządzonej listy niezbędnych produktów i nie ulegajmy promocjom.
Żyjemy w większym pośpiechu i mimo że chcemy żyć eko, to często nie mamy na to po prostu czasu.
Dlatego proponujemy powyższe rozwiązania, które pomagają oszczędzać nie tylko energię, ale również czas.
Te z pozoru błahe rzeczy, które przecież nie zakłócą nam harmonogramu zajęć, mogą przyczynić się do uratowania naszej planety.