NaturaPrzyrodaŚrodowisko

Głębinowe wydobycie rzadkich metali może stanowić katastrofalne zagrożenie dla życia morskiego

Nie ma jeszcze akceptowanego światowego standardu dla górnictwa podmorskiego. Jednak Międzynarodowa Organizacja ds. Dna Morskiego niedawno ustaliła, że ​​po dwóch tygodniach obrad, które zakończyły się 31 marca br., firmy mogą ubiegać się od lipca o zaminowanie dna oceanu. Jednak aktywiści i firmy wycofują się w odpowiedzi na obawy dotyczące znaczącego wpływu na środowisko.

Różnorodność minerałów głębinowych

Według Diva Amon w raporcie DW, karaibskiego biologa morskiego i doradcy Benioff Ocean Initiative na Uniwersytecie Kalifornijskim, „Głębokie morze jest skarbnicą bioróżnorodności, bogatą w żywe zasoby wykorzystywane w medycynie i ma kluczowe znaczenie dla regulacji klimatu a także zapewnienie tarlisk i żerowisk dla ryb”.

Brak zasobów

Minerały i metale ziem rzadkich są niezbędne dla technologii energii odnawialnej napędzających globalną zmianę w energetyce, niezależnie od tego, czy chodzi o miedź lub nikiel do akumulatorów, kobalt do pojazdów elektrycznych czy mangan do produkcji stali.

Jednak pomimo szybkiego wzrostu popytu, globalny niedobór zasobów również rośnie. Zapotrzebowanie na te surowce jest znacznie większe niż przewidywane poziomy produkcji. Obecnie kilka krajów i firm dąży do wydobywania bogactw z głębin morskich, aby wypełnić tę lukę.

Tak zwane guzki polimetaliczne napędzają pęd do wydobywania dna morskiego, zwane także guzkami manganu. W tych bryłach wielkości ziemniaka można znaleźć wysokie stężenia niklu, miedzi, manganu, pierwiastków ziem rzadkich i innych niezbędnych metali.

Wykopaliska dna morskiego

Dno morskie na wysokości od 3500 do 5500 metrów [pomiędzy 11500 a 18000 stóp] w strefie Clarion-Clipperton we wschodniej części Oceanu Spokojnego w pobliżu stanu Hawaje jest obecnie obszarem, który przeszedł najwięcej badań. Region rozciąga się na tysiące kilometrów i ma najwyższe stężenie niklu, manganu i kobaltu spośród wszystkich dostępnych obszarów lądowych.

Potencjalne szkody

Eksploatacja dna morskiego staje się prosta, gdy duża próżnia może przejść nad dnem oceanu, aby zassać guzki wyniesione na górę za pomocą węża.

Jednak według Matthiasa Haeckela, naukowca z Helmholtz Center for Ocean Research w Kilonii w Niemczech, po usunięciu guzków niszczona jest również żywa część dna morskiego.

Mężczyzna wyjaśnił, że wszystkie żywe istoty, w tym bakterie i gatunki wyższe, w mule i na guzkach zostały całkowicie wessane.

Dodatkowo zwierzęta te są uzależnione od guzków manganu; dlatego Sabine Gollner, starszy naukowiec z Królewskiego Holenderskiego Instytutu Badań Morskich, przewidziała, że ​​„nie wrócą przez miliony lat”. Ponieważ wzrost guzka może trwać milion lat, szybka regeneracja nie jest możliwa.

The Metals Company otwarcie uznaje potencjalne szkody dla gatunków morskich podczas realizacji swojego planu wydobywania guzków w strefie Clarion-Clipperton. Zdaniem firmy wydobycie głębinowe może być mniej szkodliwe dla środowiska niż wydobycie na lądzie, a emisje gazów cieplarnianych byłyby o 80% mniejsze.

Podjąć działanie

Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego, powołana na mocy Konwencji ONZ o prawie morza, nadzoruje potencjalną eksploatację złóż głębinowych. Do tej pory na całym świecie podpisano 31 kontraktów poszukiwawczych, ale żaden nie dotyczył wydobycia przemysłowego.

Za pomocą tych zezwoleń przedsiębiorstwa mogą badać zasoby i potencjał przyszłego wydobycia, ale muszą również gromadzić informacje do badań środowiskowych.


Opracowanie: irme.pl