EkologiaKlimatNaturaPrzyrodaŚrodowisko

Przyjazne pszczołom miejskie łąki dzikich kwiatów okazały się hitem wśród niemieckich mieszkańców miast

Miejskie łąki kwietne

Ogólnokrajowy program kwitnie po tym, jak został utworzony w celu odwrócenia 75% spadku populacji owadów.

Mini-dzika przy Baerwaldstrasse to jedna z ponad 100 polnych łąk, które w ciągu ostatnich trzech lat zasadzono w największych niemieckich miastach i które tego lata rozkwitają, aby zmienić miejski krajobraz.

Berlin przeznaczył 1,5 mln euro na obsiewanie i pielęgnację ponad 50 dzikich ogrodów w ciągu pięciu lat, podczas gdy w Monachium od 2018 r. założono około 30 łąk. Podobne inicjatywy są podejmowane w Stuttgarcie, Lipsku i Brunszwiku. Hamburg, który zapoczątkował ten trend w roku 2015, w tym miesiącu zaprezentował pierwszą z serii przyjaznych pszczołom klombów na wiatach przystankowych.

Juliana Schlaberg z Niemieckiego Związku Ochrony Przyrody i Bioróżnorodności (NABU) powiedziała, że jej organizacja pozarządowa otrzymuje coraz więcej próśb od mieszkańców miast, którzy albo chcą uprawiać własne łaty dzikich kwiatów, albo naciskają na radę, by zaprzestała wycinania terenów zielonych na wypielęgnowane trawniki.

Początkowo wiele miejskich łąk napotkało lokalny opór – ze strony plażowiczów, pikników, a zwłaszcza spacerowiczów. „Na początku byłem dość sceptyczny”, powiedział O’Doyle, Irlandczyk, który od ponad dekady mieszka w stolicy Niemiec. „Wyglądało na niezorganizowane. I nie podobało mi się, że straciłem duży kawałek trawy, na którym mogłem bawić się w łapanie z moim psem”.

Jednak obfite w deszcz początek tegorocznego niemieckiego lata spowodowało rozkwit tak spektakularny, że wielu wątpiących zostało zachwianych. Organizatorzy projektu celowo połączyli zagrożone kwiaty, których kwitnienie zajmuje dwa lata, z populistycznymi Akzeptanzpflanzen („roślinami akceptującymi”), takimi jak maki i chabry, które kwitną już po roku. Po trzech latach cały wachlarz kwiatów jest na wystawie.

„Zmieniłem zdanie” — powiedział O’Doyle. „Stało się niezwykle atrakcyjnym dodatkiem do naszej okolicy. Doświadczasz pór roku w zupełnie nowy sposób”.

Jednak estetyka jest jedynie dodatkiem do planu o poważnym celu: ochrony niemieckiej populacji dzikich pszczół. W kraju żyje około 580 gatunków dzikich pszczół, z których około 300 można znaleźć w Berlinie. Ponad połowa jest zagrożona lub na skraju wyginięcia.

Badanie przeprowadzone w 2017 r. przez Towarzystwo Entomologiczne w Krefeld wykazało 75% spadek całkowitej biomasy owadów latających na obszarach chronionych w Niemczech od 1989 r., przy użyciu środków owadobójczych, ekspozycji na toksyczne spaliny, a przede wszystkim utraty różnych siedlisk, które wymieniono jako przyczyny drastycznego spadku.

Odkrycia zainspirowały petycję „ratuj pszczoły” w 2019 r. w Bawarii, która odniosła największy sukces w historii południowego landu, skłaniając polityków do uchwalenia swoich żądań bez poddawania ich najpierw referendum. Podobna petycja zostanie przekazana parlamentowi dużego stanu Nadrenia Północna-Westfalia w lipcu.


Miejska polna łąka z panoramą centrum Berlina w tle. Zdjęcie: Christian Jungeblodt/The Guardian

Christian Schmid-Egger, który koordynuje berlińskie łąki dzikich kwiatów w imieniu Niemieckiej Fundacji Ochrony Przyrody, powiedział, że wszelkie działania na rzecz ochrony przyrody będą ostatecznie wymagały szerszych zmian w praktykach rolniczych: „Jeśli zamierzamy ratować pszczoły, nie zrobimy tego w miastach ”.

Miał jednak nadzieję, że miejskie raje nauczą mieszkańców miasta czegoś istotnego o ich naturalnym środowisku. „Zwierzęta potrzebują dokładnie tego rodzaju dzikiego środowiska naturalnego, które ludzie postrzegają jako bałagan, który należy uporządkować”, powiedział Schmid-Egger.

W przeciwieństwie do pszczoły miodnej budującej ul, dzikie pszczoły są samotnikami, które zawsze szukają nowych tymczasowych miejsc zamieszkania, zakładają swoje domy w różnych siedliskach, które starają się zapewnić nowo założone łąki: pszczoły stolarskie gniazdują w martwym drewnie, pszczoły górnicze kopią dziury w ziemi, a pszczoły murarki ryją w spoinach zaprawy murarskiej.

Inne mają wybredne wymagania żywieniowe: jeden berliński gatunek murarki, osmia adunca, zbiera pyłek tylko z bugloss żmii, rodzaju rośliny, która rośnie tylko na suchych murawach i nieużytkach.

W najlepszym razie, powiedział Schmid-Egger, nowe łąki dzikich kwiatów w Niemczech mogą nauczyć mieszkańców miast wartości zaniedbanych przestrzeni i zachęcić ich do tworzenia naturalnych siedlisk we własnych ogrodach, dziedzińcach lub balkonach. „W końcu wiele takich hotspotów może stworzyć sieć dzikiej przyrody w naszych miastach”.

irme.pl

Źródło: The Guardian