EkologiaNaturaPrzyrodaŚrodowisko

Im dalej w las, tym więcej problemów…

Las

Lasy naturalne tworzą jedne z najbardziej różnorodnych ekosystemów naszej planety.

Są środowiskiem życia blisko dwóch trzecich lądowych gatunków roślin i zwierząt, stabilizują klimat na Ziemi.

Jednocześnie są jednym z najbardziej zagrożonych obszarów naszej planety

Tymczasem dotychczasowy model zarządzania lasami sprawił, że mamy jedne z najbardziej palnych lasów Europy.

Częściej niż w Polsce płoną tylko w Portugalii i Hiszpanii (Rosję nie wiadomo, jak liczyć).

Najwięcej pożarów jest na Mazowszu, czyli w lasach mocno przekształconych przez gospodarkę.

Takie palą się najczęściej.

Jakiego rzędu są to straty?

W roku 1997 w Rudach Raciborskich (Śląsk) spłonęło 10 000 ha sztucznie nasadzonej sosny.

Był to największy pożar w Europie Środkowej po drugiej wojnie światowej.

W tym samym roku, w zaledwie dziewięć godzin, ogień pochłonął 6000 ha w Puszczy Noteckiej (która puszczą jest tylko z nazwy).

Najmniej pali się tam, gdzie zachowały się lasy o cechach naturalnych, stosunkowo słabo użytkowane przez leśników we wcześniejszych latach (bo to się szybko zmienia), czyli z małą liczbą wyrębów, wilgotne, choćby w Puszczy Białowieskiej czy Karpackiej.

Owszem, leśnicy trąbią, że Puszcza Białowieska może spłonąć, ale zdaniem wielu obserwatorów robią to w celu otwarcia furtki do kolejnego wyrębu.

Zmiana klimatu jest faktem

To że zmiana klimatu jest faktem, nie trzeba już chyba nikogo przekonywać.

Wzrost temperatury powoduje trwałe zmiany w przyrodzie a więc również w środowisku leśnym.

Nasze lasy są nie tylko palne, lecz także łamliwe i kruche

Latem roku 2017 w pasie od Pomorza po Dolny Śląsk nawałnica położyła około 10 mln drzew na powierzchni 1,5 raza większej od Warszawy.

Dzieje się tak ze względu na ekstremalne zjawiska pogodowe, ale w dużej mierze również z powodu uproszczonego składu gatunkowego i prymitywnej struktury przestrzennej lasu.

Nie trzeba zresztą wielkich nawałnic – co roku w różnych częściach kraju obserwujemy liczne wywroty i wiatrołomy.

Większość naszych lasów to lite sośniny, pozbawione znaczących domieszek gatunków liściastych, odporniejszych na wiatr.

Wiatrołomom sprzyjają też ogromne, bo nawet 4-hektarowe zręby zupełne, miejscami odnawiane sosną albo świerkiem.

W dobie kryzysu klimatycznego, niezwykle ważna jest więc zdolność lasów do magazynowania węgla oraz wychwytywania dodatkowego węgla z atmosfery.

Gdyby wyciąć wszystkie lasy na świecie stężenie CO2 do końca wieku wzrosłoby o dodatkowe 130-290 ppm (Mackey B. 2013).

Już dzisiaj osiągnęło ono bardzo wysoki poziom ponad 400 ppm.

Lasy skutecznym narzędziem w walce ze zmianami klimatu

Wiele osób zadaje sobie dziś pytanie: czy nasze lasy będą stanowiły skuteczne narzędzie w obronie przed zmianami klimatu?

Kryzys klimatyczny już teraz odbija się na kondycji lasów na naszej planecie.

Ocieplenie klimatu negatywnie oddziałuje również na polskie lasy.

Anomalie pogodowe mają negatywny wpływ na stan lasów w Polsce i są wskazywane jako jedno z głównych źródeł zagrożeń.

Wydawany każdego roku „Raport o stanie lasów” wskazuje, że zachodzące w ostatnim okresie zmiany klimatyczne, mają niejednokrotnie bardzo dynamiczny lub wręcz katastrofalny przebieg i nie pozostają bez wpływu zarówno na kondycję drzewostanów, jak i na stan populacji szkodników leśnych.

Miąższość drewna wynikająca z pozyskania posuszu, złomów i wywrotów powstałych w procesach naturalnych oraz na skutek oddziaływania wiatrów, gradacji szkodliwych owadów, zakłóceń stosunków wodnych, zanieczyszczeń powietrza oraz anomalii pogodowych wyniosła w roku 2017 – 8607 tys. m3, co stanowiło 21,2% całości pozyskania grubizny.

Wielkość ta była wyższa niż średnia z ostatnich 10 lat, wynosząca 20,9% (Raport o stanie lasów).

Pamiętajmy, że skala i siła ekstremalnych zjawisk pogodowych w Polsce będzie się z pewnością dopiero nasilała w najbliższych latach.

Rośnie na przykład siła wiatru na terenie Polski od początku prowadzenia badań, czyli od roku 1871 (European Environment Agency).

Niepokoi obserwowany spadek ilości opadów w sezonie wegetacyjnym przy jednocześnie dużych wahaniach tego wskaźnika w skali roku (Raport o stanie lasów).

Pogarszający się stan polskich lasów w wyniku zmian klimatu wpłynie negatywnie na całą polską gospodarkę. Różnorodność biologiczna lasów stanowi podstawę dla wielu dóbr materialnych i niematerialnych, ważnych dla społeczeństwa.

Są one także niezwykle ważne dla naszego zdrowia.

Zatrzymać wodę

Zmiany klimatyczne obserwujemy od dobrych kilku dekad, a nasze lasy pozostają odwodnione i przesuszone.

Wciąż buduje się w nich rowy osuszające, chociażby te wzdłuż nowych dróg.

Internet obiegło zdjęcie suchych jagód z nadleśnictwa Oława w Regionalnej Dyrekcji Lasów we Wrocławiu, gdzie świerk (gatunek zamierający w Europie) tworzy aż 25% wszystkich lasów.

Naukowcy twierdzą, że retencja nie jest lekarstwem na zmiany klimatyczne, lecz na pewno może je lokalnie łagodzić.

Leśnicy chwalą się, że prowadzą ją w wielu miejscach Polski (wliczają tu budowę mostów), jednak zdają się zapominać, że najlepszym sposobem na zatrzymanie wody (a także węgla) jest stary różnorodny las wraz z dużą ilością martwego drewna, nienaruszoną glebą i ściółką.

Wystarczy go nie wycinać, nie budować w nim dróg i zaprzestać rycia szlaków zrywkowych (zrywka to transport drewna z miejsca pozyskania do drogi).

Zysk kontra klimat

Pracownicy Lasów Państwowych uspokajają, że mamy lasy ochronne, wodochronne i glebochronne – w skali kraju to aż 54% lasów.

Wynika z tego, że tych gospodarczych jest zaledwie 46%.

Tyle tylko, że lasy ochronne są tak samo użytkowane jak gospodarcze.

Nie widać różnicy.

A np. w nadleśnictwie Stuposiany w lasach wodochronnych wycina się więcej metrów sześciennych, niż przyrasta rocznie (i to wbrew zaleceniom Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska).

Pozyskanie drewna w górach wiąże się z powstawaniem głębokich szlaków zrywkowych, które tworzą rwące rzeki błota.

Tylko w 15 nadleśnictwach Karpat Wschodnich (Bieszczady, Beskidy, Pogórze) leśnicy zbudowali 35 000 km dróg i szlaków zrywkowych (pamiętajmy, że równik ma 40 000 km)!

Budują wciąż nowe drogi, również zaopatrzone w rowy.

Woda zamiast zostawać w ekosystemie górskim, spływa do rzek, podnosząc szybko ich poziom w okresie opadów, co prowadzi do nagłych podtopień, zalań i powodzi (zob. doniesienia z czerwca 2020 r., np. z Birczy).

Lasy górskie, cięte i drenowane, nie magazynują już wody jak kiedyś.

Cięcia spotyka się nawet na wysokości 1000 m n.p.m. w terenach źródliskowych (Stuposiany).

Wszystko to znacznie obniża możliwości retencyjne lasów, na które coraz częściej spadają gwałtowne deszcze nawalne.

Leśnicy zaczynają się bać: w roku 2019 aż 30% pozyskanego w Polsce drewna pochodziło z cięć sanitarnych (10% to stan ostrzegawczy), czyli usuwających drzewa wywrócone, osłabione suszą, zajęte przez grzyby i owady (w tym sławnego kornika drukarza).

Uważa się, że polskie lasy miejscami zamierają, zagrożony jest nawet milion hektarów.

Z tego powodu dyrektor generalny lasów Andrzej Konieczny powołał specjalny zespół ekspertów.

Gatunkiem drzewa, który przede wszystkim ustępuje z powodu susz i wysokich temperatur, jest świerk, ale usychają też inne gatunki, takie jak sosna, dąb i buk.

Zmienił się klimat, a lasy zostały te same

Nieprzygotowane i – zdaniem wielu biologów – nadmiernie eksploatowane.

W latach 90 XX w. we względnie stabilnych warunkach klimatycznych pozyskiwano w Polsce około 20 mln drzew, dziś to już ponad 40 mln.

Jednym z głównych problemów jest drukarz.

Jak to możliwe, że choć nikt nie przeszkadza leśnikom w walce z kornikiem, nie udało im się zwalczyć go na Dolnym Śląsku, na Lubelszczyźnie, w Beskidach i w Radomskiem?

Nikt – poza leśnikami z Puszczy Białowieskiej – nie ma wątpliwości, że walka z drukarzem w Puszczy nie miała sensu.

Przeciwne wycince były Polska Akademia Nauk i wiele innych ośrodków naukowych.

Nigdzie nie udało się wygrać z kornikiem.

Chyba żeby przyjąć, że las zdrowy to las wycięty.

Typ drzewostanu to skład gatunkowy, jaki las osiągnie w wieku rębności, czyli za około 100–120 lat od chwili posadzenia.

Może być np. sosnowy albo dębowo-bukowy.

Polscy leśnicy planują więc las za 100 lat mimo dynamicznych zmian klimatycznych.

Typ drzewostanu, słyszymy, powinien maksymalnie wykorzystać siedlisko i dać jak największą ilość surowca o najkorzystniejszym udziale sortymentowym.

Dlatego sadzą gatunki, które ich zdaniem przyniosą największy zysk.

I eliminują tzw. chwasty, które być może będą decydować o trwałości lasu, takie jak nielubiany przez nich grab, powołując się przy tym na stare dokumenty, np. Zasady hodowli lasu z roku 2012.

W tej biblii leśnika wciąż zaleca się wprowadzanie świerka, mimo że gatunek ten wysycha na wiór.

W Polsce trwa niespotykany dotąd spór dotyczący sposobu użytkowania lasów

Według interaktywnej mapy www.lasyiobywatele.pl aż 59 nowych ruchów społecznych domaga się zmian w gospodarce leśnej, szczególnie w sąsiedztwie miast i wsi.

O istotności zjawiska niech świadczy fakt, że powstało też opracowanie naukowe Oczekiwania środowisk przyrodniczych wobec gospodarki leśnej autorstwa dr. Andrzeja Kepela.

Naukowcy i praktycy ochrony przyrody z całego kraju wskazują w nim na konieczność: ograniczenia zrębów zupełnych, długości dróg i rowów odwadniających, ochrony wód w lasach, zaprzestania cięć w szczycie sezonu lęgowego oraz pozostawienia 10% lasów bez ingerencji.

Postulaty ochrony przyrody i klimatu stoją jednak w sprzeczności z interesami i dochodami leśników: dziś bowiem nad­leśniczy zarabia więcej niż minister środowiska.

Źródło: RAPORT O STANIE LASÓW W POLSCE