
Po strasznych sezonach pożarów w zachodnich Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich kilku lat, ponownie pojawiło się zainteresowanie zalecanym spalaniem o niskiej intensywności jako sposobem ochrony zachodnich lasów przed katastrofalnymi pożarami.
Ale farmerzy z Flint Hills od dawna rozumieli, że regularne pożary są niezbędne do ochrony tego, co pozostało z łąk Wielkich Równin przed potajemnym najeźdźcą: drzewami.
Praktyka gaszenia pożarów w Stanach Zjednoczonych, wspierana przez agencje publiczne i normy kulturowe przez ostatnie dwa stulecia, pozwoliła drzewom rozwijać się kosztem rodzimych traw, co jest złą wiadomością dla najbardziej zagrożonego ekosystemu na świecie.
Kurczące się prerie Stanów Zjednoczonych
Każdego roku hektary łąk są pochłaniane przez pola uprawne i rozrastające się obszary miejskie.
Drzewa również zapuszczają korzenie, ponieważ naturalny cykl spalania prerii jest tłumiony, aby chronić uprawy i domy.
Gdzie prerie były około 500 lat temu
Poniższa mapa pokazuje, jak mogło wyglądać pokrycie lądu w sąsiednich Stanach Zjednoczonych, gdy osiedlili się w nim europejscy koloniści.
Wielkie Równiny rozciągały się niemal nieprzerwanie przez środek kraju.


Jak wygląda dzisiejszy krajobraz
Wiele z Wielkich Równin zostało zmodyfikowanych do użytku przez ludzi (czerwone i różowe).
Wiele łąk na środkowym zachodzie, północno-zachodnim Pacyfiku i środkowej Kalifornii zostało przekształconych do użytku rolniczego.

Co naśladuje cykl wypalania
Cykl wypalania naśladuje procesy, które kształtowały światowe łąki przez tysiąclecia.
Rdzenne społeczności przyjmowały ogień, regularnie paląc prerię, aby zwabić pasące się zwierzęta, na które polowały.
Ale gdy europejscy osadnicy rozprzestrzeniali się na zachód, przerwali ten cykl, szybko gasząc wszelkie płomienie, które zagroziły ich uprawom lub budynkom.
„Jesteśmy świadkami śmierci biomu” – powiedział Dirac Twidwell, ekolog z terenów leśnych z University of Nebraska.
Podczas gdy gatunki drzewiaste, takie jak mesquite i wschodni redcedar, najszybciej pochłaniają łąki na południowych i środkowych Wielkich Równinach, drzewa zaczynają wkradać się na prerie także w północnych stanach. „To całkiem proste: kiedy jest ogień, trawa wygrywa. Bez ognia drzewa wygrywają ”.
Powiedział też, że „zmiana roślinności wpływa na cały ekosystem: jego dziką przyrodę, opłacalność, produktywność i sposób, w jaki żyjemy w związku z ziemią”.
Dlaczego łąki muszą się palić
Ogień jest tak samo ważny jak światło słoneczne dla roślin preriowych.
Częste oparzenia zabijają sadzonki drzew, zanim dojrzeją i rozproszą nasiona.
Płomienie uwalniają również składniki odżywcze w glebie, które odżywiają nową trawę i pędy kwiatów oraz usuwają stare śmieci z liści, aby światło słoneczne mogło do nich dotrzeć.
Brak ognia przesunął łuski na korzyść drzew, umożliwiając milionom z nich wzrost i rozmnażanie.
„Od czasu rewolucji przemysłowej widzieliśmy globalną zmianę w stosunkach ludzkości z ogniem” – powiedział Twidwell. „Podyktowaliśmy, że ogień nie odgrywa już roli w krajobrazie, a to pokazuje brak zrozumienia fundamentalnego znaczenia ognia dla środowiska”.
Na małych obszarach łąki mogą pochwalić się większą różnorodnością roślin na metr kwadratowy, niż lasy deszczowe.
W pewnym sensie przypominają odwrócone lasy z głębokimi, gęstymi korzeniami, które przetwarzają składniki odżywcze, zatrzymują wodę, magazynują węgiel i tworzą jedne z najbardziej żyznych gleb na świecie.
Na powierzchni łodygi i kwiaty zapewniają siedlisko wyjątkowej faunie.
Kiedy gatunki drzewiaste najeżdżają, wysysają cenną wodę gruntową, zmieniają skład chemiczny gleby i zaciemniają rośliny, na których polegają zapylacze, ptaki i inne dzikie zwierzęta.
Wiele gatunków zależnych od użytków zielonych, takich jak zagrożony wyginięciem kura preriowa, porzuca swoje siedliska, gdy na akr jest więcej niż kilka drzew.
Straciliśmy już prawie połowę światowych łąk, głównie dlatego, że większość tych płaskich, żyznych obszarów została przekształcona w pola uprawne.
Stany Zjednoczone wciąż tracą milion akrów łąk każdego roku, gdy rolnicy uprawiają prerię, aby uprawiać pojedyncze uprawy, takie jak kukurydza, soja lub pszenica.
Jednak dane satelitarne pokazują, że drzewa są równie dużym zagrożeniem jak traktory.
Badanie opublikowane we wrześniu roku 2020 pokazuje, że w ciągu zaledwie 20 lat (1999-2018) pokrycie drzew wzrosło na 44 milionach akrów Wielkich Równin – mniej więcej wielkości Kansas.
Ale Twidwell powiedział, że „ilość zanieczyszczonych łąk jest w rzeczywistości znacznie większa”.
Drzewa, takie jak wschodni cedr czerwony, główny winowajca na środkowo-zachodnich łąkach, rozsiewają obfite nasiona, aby wykiełkować sadzonki do dwóch boisk piłkarskich z dala od każdego atakującego drzewa.
Przywrócenie łąk, gdy drzewa są już gęste, kosztuje co najmniej 250 USD za akr.
Usuwanie dojrzałych drzew zwykle wymaga dużych maszyn lub drogich chemikaliów, co nie obejmuje kosztów rekultywacji utraconej pod nimi prerii.
„Jeśli pomnożymy 44 miliony akrów przez 250 dolarów, to będzie to 11 miliardów dolarów” – powiedział Twidwell. „I to tylko po to, aby odzyskać prerię, którą utraciliśmy w ciągu ostatnich dwóch dekad, nie wspominając o próbach zapobieżenia szybkiej ponownej inwazji, ponieważ istniejące drzewa nadal się rozmnażają”.
Na szczęście spalenie krajobrazów, w których pokrycie drzew jest wciąż niskie, kosztuje tylko około 7 USD za akr.
Poza tym ogień to punkt kompleksowej obsługi – może zabić nasiona, młode sadzonki i dojrzałe drzewa, a także odmłodzić rodzime rośliny preriowe. „W miejscach, gdzie panuje kultura właścicieli ziemskich przyjmujących ogień, nadal mamy nietknięte łąki” – mówi Twidwell. „Tam mamy nadzieję”.
Zwalczanie drzew ogniem
W południowo-zachodnim narożniku Nebraski, na prerii o mieszanej trawie, właściciele ziemscy walczą z drzewami ogniem.
Kilkunastu farmerów założyło Loess Canyons Rangeland Alliance (LCRA) w roku 2002, aby spróbować powstrzymać przypływ wschodnich czerwonych cedrów (które są właściwie rodzajem jałowca) za pomocą zalecanego ognia.
„Krowy nienawidzą drzew cedrowych. Podobnie jak trawy ”, powiedział Scott Stout, członek LCRA, który wraz z żoną i pięciorgiem dzieci hoduje bydło.
Ich ranczo straciło prawie połowę traw, które karmiły ich bydło, gdy przejęli je redcedary, co oznacza utratę dochodów.
Stout twierdzi, że po spaleniu, pokrywa drzew na ranczu spadła z prawie 50% do 10%, gdy drzewa obumarły, ich nasiona zostały spalone, a trawa wróciła.
„Burning przyniósł wiele dobrego. Po prostu zadziwia mnie, dlaczego tak długo zajęło nam wymyślenie tego ”- powiedział Stout.
Prawie dwie dekady po powstaniu LCRA ma 80 ochotników, którzy razem pracowali, aby bezpiecznie spalić łącznie prawie 85 000 akrów.
Zainspirowali także innych w Nebrasce istnieje obecnie kilkanaście zalecanych stowarzyszeń związanych z oparzeniami, dzięki którym właściciele ziemscy dzielą się sprzętem, czasem i wiedzą, aby pomagać sobie nawzajem w przywracaniu zdrowych łąk.
Płonący ogień przywrócił „poczucie koleżeństwa” wśród sąsiadów, powiedział Stout.
„To wydarzenie rodzinne. Chcemy mieć pewność, że dzieci mogą się uczyć, aby ogień był narzędziem, które trwa przez pokolenia . To najlepszy sposób na ochronę ziemi przed inwazją drzew – a także przed katastrofalnymi pożarami” – powiedział Stout.
Zmiany pokoleniowe
Zmiana kulturowego spojrzenia na ogień Na Wielkich Równinach, od Teksasu i Oklahomy po Dakotę, od lat 90 XX wieku zakorzeniło się ponad 60 grup poparzeń prowadzonych przez właścicieli ziemskich, gdy właściciele ziemscy zdają sobie sprawę, że ogień może rozwiązać więcej problemów niż sam stwarza.
To odwrót od nastawienia do ognia, które panowało od czasu, gdy osadnicy zaczęli migrować na Wielkie Równiny w XIX wieku, wypełniając oczywiste przeznaczenie Ameryki do kolonizacji kontynentu.
Setki tysięcy nieustraszonych rodzin przeniosło się, pobudzone serią federalnych aktów zagospodarowania terenu, które obiecały ziemię za darmo – zwykle w działkach o powierzchni 160 akrów – w zamian za utrzymanie i ulepszanie ziemi przez pięć lat. Ideałem „ulepszenia” osadników było naśladowanie praktyk rolniczych we wschodnich stanach, gdzie opady były obfite, ogień był rzadki, a lasy gęste.
Osadnicy nie tylko ugasili naturalne pożary, ale także zaczęli sadzić miliony drzew jako osłony przed wiatrem.
W międzyczasie rząd wypędził tubylcze plemiona z łąk, które od dawna utrzymywały ogniem.
Ta trójka pozwoliła drzewom i krzewom szybko zyskać na znaczeniu.
Przed osadnictwem europejskim pas prerii trawiastej na wschodnich równinach płonął co najmniej co trzy lata z powodu uderzeń piorunów lub zapłonu pożarów przez rdzenną ludność, podczas gdy prerie o mieszanej trawie dalej na zachód mogły płonąć co sześć do dziesięciu lat.
Lokalne grupy właścicieli ziemskich próbują przywrócić tę historyczną częstotliwość pożarów.
Ale aby właściciele ziemscy mogli się pomyślnie spalić i na dużą skalę, potrzebują wsparcia lokalnych społeczności, organizacji non-profit i agencji rządowych. Pheasants Forever, The Nature Conservancy, stanowe agencje zajmujące się rybami i dziczyzną oraz Służba Ochrony Zasobów Naturalnych USDA (NRCS) to tylko niektóre z organizacji pomagających właścicielom ziemskim pokryć koszty związane z zalecanym wypalaniem.
„Ponad 90 procent Wielkich Równin jest własnością prywatną, w większości należącą do producentów rolnych” – powiedział Jimmy Bramblett, zastępca szefa programów w NRCS, który niedawno przedstawił ramy ochrony na skalę biomów, które obejmują zachęty dla właścicieli ziemskich do palenia murawy. „Wszyscy korzystamy z tego, że producenci podejmują dobre decyzje dotyczące ochrony środowiska”.
Podstawy wypalania
Nie oznacza to, że ochrona łąk jest tak prosta, jak wyjście na zewnątrz z zapałką. Liza Grotelueschen, członkini stowarzyszenia Loess Canyon Rangeland Alliance, powiedziała, że zaplanowanie i przygotowanie do udanego całodziennego oparzenia zajmuje minimum około trzech lat.
Jej rodzina dwukrotnie spaliła swoje murawy w ciągu ostatnich 15 lat i każdej wiosny pomaga innym w pożarach. „Musimy uzyskać pozwolenia, znaleźć bezpieczne wyjścia i spalić linie, a następnie odłożyć wypas tam na rok, aby upewnić się, że jest wystarczająco dużo paliwa” – powiedziała Grotelueschen, babcia i emerytowana nauczycielka, która uczestniczyła w szkoleniach przeciwpożarowych U.S. Forest Service.
Po pierwsze, właściciele ziemscy używają pił łańcuchowych lub innych maszyn do ścinania dużych drzew na całym obwodzie pożaru, gdzie utrzymują niski poziom paliwa, aby kontrolować pożar po jego rozpaleniu.
Układają ścięte drewno w pobliżu środka obszaru spalania, aby podsycić ogień. Kiedy nadchodzi czas, aby rozpocząć pożar, około tuzina właścicieli ziemskich pracuje razem, aby spalić jednorazowo od 1500 do 3000 akrów.
Płomienie migoczą przez cztery do sześciu godzin, a mycie trwa jeszcze kilka.
Każdy ma pracę w ekipie spalającej, od zapłonu, przez rejestrowanie warunków pogodowych, po prowadzenie ciężarówki z wodą.
Grotelueschen woli sprzątać śmieci.
Niesie grabie, łopatę i trochę wody, idąc tuż za granicą, by stłumić żar lub ogniska punktowe.
„Zostajemy, aż zniknie dym, i zanim wyjdziemy, upewnij się, że jest zimno”. Chociaż staranne przygotowania mogą zająć lata, wystarczy dwa tygodnie, aby zobaczyć wyraźną różnicę w prerii po jej spaleniu.
„Po naszym ostatnim oparzeniu widzieliśmy łosie pasące się na nowej trawie i po raz pierwszy usłyszałem bobbiałą przepiórkę na naszej posesji. Po prostu pięknie jest wyjść i zobaczyć, jak wysokie trawy znów rosną i falują na wietrze ”- powiedział Grotelueschen.
W Flint Hills na południu, krowy Sproul jedzą teraz trawę wzbogaconą ogniem.
Zdobywają prawie trzy funty dziennie, jedząc rodzime rośliny, które wyewoluowały w parze ze stadami żubrów i widłorogów, a także częstymi pożarami.
„Mamy tu kulturę, w której ludzie są przyzwyczajeni do palenia, gdzie zachęcamy się nawzajem do palenia” – powiedział Sproul. „Rozumiemy, że ogień powstrzymuje nasze prerie przed przekształceniem się w lasy”.
Źródło: NATIONAL GEOGRAPHIC