Trawa morska zapewnia magazynowanie dwutlenku węgla, żerowiska dla ptaków i schronienie dla życia morskiego przed bardziej kwaśnymi wodami.
Łąki z trawą morską zapewniają niezbędne siedliska dla ptaków przybrzeżnych, takich jak Brant, wigeon i cyraneczka, które żywią się bezpośrednio na roślinie.
Służą również jako żłobek dla ważnych ryb pastewnych, takich jak śledź pacyficzny, które składają jaja, co wywołuje szał żerowania z dziesiątkami gatunków ptaków morskich zbierających się na ucztę, takich jak ogorzałki, uhla, pelikany, kormorany i perkozy.
Podczas odpływów, na równinach pływowych, łóżka trawy morskiej zatrzymują wilgoć jak gąbka, oferując bezpieczne, wilgotne siedlisko dla małych stworzeń.
Trawa morska przyciąga również kraby, łososie i ssaki morskie, co czyni ją ważnym miejscem dla przemysłu rybnego i turystycznego.
Zdrowe złoża trawy morskiej oczyszczają i filtrują wodę, pełniąc jednocześnie rolę naturalnych buforów chroniących wybrzeże podczas burz.
Teraz nauka pokazuje, że trawa morska pochłania zanieczyszczenie węglem, które napędza zmiany klimatyczne.
Dr Aurora Ricart z University of California-Davis jest głównym autorem przełomowego nowego badania pokazującego, że trawa morska stanowi schronienie dla życia morskiego przed zakwaszeniem oceanów. Opisuje zakwaszenie oceanu jako „złego bliźniaka zmian klimatycznych” – nadmiar dwutlenku węgla powoduje, że ocean jest bardziej zakwaszony, co szkodzi zwierzętom morskim, utrudniając budowę ich skorup i szkieletów. Oznacza to mniej skorupiaków, mięczaków i małych zwierząt zwanych zooplanktonem dla ptaków i innych dzikich zwierząt.
„Naukowcy tacy jak ja badali zdolność łąk trawy morskiej do łagodzenia skutków zmian klimatu poprzez sekwestrację dwutlenku węgla, uzyskując bardzo optymistyczne wyniki” – mówi dr Ricart. „Trawy morskie, wśród wielu innych świadczonych przez nie usług ekosystemowych, mogą służyć jako naturalne narzędzia do zwiększania zdolności adaptacyjnych obszarów przybrzeżnych do zmian klimatu. Ich ochrona powinna być priorytetem”.
Ocean przyjmuje około jednej czwartej węgla, który pompujemy do atmosfery, mniej więcej tyle samo, co absorpcja przez ląd. Jednak siedliska przybrzeżne, w tym trawa morska, namorzyny i bagna pływowe, usuwają węgiel z atmosfery w przybliżeniu trzykrotnie szybciej niż siedliska lądowe, takie jak lasy. Znane jako „niebieski węgiel”, siedliska te przechowują węgiel w swoich osadach przez tysiące lat. I odwrotnie, jeśli te siedliska niebieskiego węgla zostaną zniszczone, uwalniają swój węgiel z powrotem do atmosfery.
Niestety trawy morskie znikają na całym świecie z powodu zanieczyszczenia, pogłębiania, rozwoju, podnoszenia się poziomu morza i innych skutków spowodowanych przez człowieka. Około 30 procent światowej trawy morskiej zniknęło od lat 70 XIX wieku. Na całym świecie co godzinę tracimy teraz trawę morską na dwa boiska piłkarskie.
Trawę morską można jednak chronić i odnawiać. W Puget Sound trawa morska ustabilizowała się w dużej mierze dzięki wysiłkom na rzecz przywrócenia i ochrony łóżek trawy morskiej. W zatoce Chesapeake trwający dziesięciolecia projekt przywrócił prawie 9 000 akrów trawy morskiej, przywracając utraconą niegdyś sieć pokarmową do zimowiska Atlantic Brant.
Jak zauważył Audubon w ostatnim raporcie Natural Climate Solutions, niektóre z najlepszych krajobrazów do naturalnego magazynowania węgla są również ważne dla przetrwania ptaków. Utrzymywanie i przywracanie tych warowni klimatycznych jest kluczem do zmniejszenia emisji i ochrony ptaków, które kochamy.
Źródło: Audubon