CzłowiekEkologiaKlimatŚrodowisko

W oparach smogu

Smog

WHO o smogu

Zanieczyszczenie powietrza to jedna z najczęstszych nienaturalnych przyczyn śmierci ludzi.

Co roku niewidoczny morderca zabija na świecie kilka milionów osób, w tym ok. 50 tys. Polaków.

Trujące. -Toksyczne – Rakotwórcze.

Tak najkrócej można scharakteryzować powietrze, którym oddycha większość Polaków.

Według najnowszego raportu Europejskiej Agencji Środowiska oddychamy bowiem najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w całej Unii Europejskiej.

Również z wcześniejszych badań Światowej Organizacji Zdrowia – wskazujących, że złej jakości powietrze wywołuje już jedną trzecią chorób, m.in. układu oddechowego czy raka płuc – wynika.

Że na terenie naszego kraju znajduje się aż 36 z 50 miast w UE najbardziej zatrutych pyłem zawieszonym PM2,5, a także aż 45 ze 100 europejskich miast najbardziej zanieczyszczonych pod względem pyłu zawieszonego PM10.

Eksperci ostrzegają

Eksperci konsekwentnie ostrzegają, że zanieczyszczenie powietrza stanowi zagrożenie dla środowiska.

Smog skraca też życie milionów ludzi na świecie, a także zwiększa koszty leczenia.

W Polsce, według szacunków różnych organizacji, z powodu zanieczyszczonego powietrza przedwcześnie umiera od 40 tys. do 50 tys. osób.

Dla porównania – w wypadkach samochodowych ginie rocznie 3 tys. Polaków.

Dlatego, jak każdy poważny problem społeczny, smog ma szansę być ograniczony dopiero wtedy, kiedy większość mieszkańców naszego kraju uświadomi sobie powagę sytuacji i zacznie przeciwdziałać powstawaniu zanieczyszczeń.

Co nas truje najbardziej?

Największe szkody dla ludzkiego zdrowia powodują pyły zawieszone, dwutlenek azotu oraz ozon przypowierzchniowy.

Pył zawieszony PM2,5 to aerozole atmosferyczne, których średnica nie przekracza 2,5 mikrometra.

Ten rodzaj pyłu zawieszonego jest najgroźniejszy dla zdrowia, jest on bowiem tak drobny, że potrafi przenikać bezpośrednio do krwiobiegu i w głąb klatki piersiowej.

Wywołuje nadciśnienie i zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych – w konsekwencji może więc prowadzić m. in. do udaru mózgu i zawału.

Bezsprzecznie toksyczne powietrze wywołuje również choroby układu oddechowego: astmę oraz przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.

Ponadto, jak podaje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie, poziom dopuszczalny dla stężenia średniodobowego wynosi 25 μg/m3.

Według raportu Europejskiej Agencji Środowiska wysokie stężenie PM2,5 tylko w roku 2015 było przyczyną ponad 420 tys. przedwczesnych zgonów w41 krajach Europy, w tym ponad 390 tys. w 28 krajach Unii Europejskiej.

Pył zawieszony PM10 to aerozole atmosferyczne, których średnica nie przekracza 10 mikrometrów. Potrafią one docierać do płuc i górnych dróg oddechowych.

To one odpowiadają za ataki kaszlu, pogorszenie się stanu osób chorujących na astmę.

Zwiększają też ryzyko zawału serca oraz udaru mózgu.

Co na to WIOŚ w Warszawie

Jak podaje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie, poziom dopuszczalny dla stężenia średniodobowego wynosi 50 μg/m3 i może być przekraczany nie więcej niż 35 dni w ciągu roku.

Poziom dopuszczalny dla stężenia średniorocznego wynosi 40 μg/m3, a poziom alarmowy – 200 μg/m3.

Na liście trujących substancji są także: dwutlenek siarki, tlenki azotu, metale ciężkie, dioksyny oraz wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, np. rakotwórczy i mutagenny benzo(a)piren.

Z kolei według raportu Europejskiej Agencji Środowiska w Polsce leży aż 19 z 20 unijnych miast najbardziej zanieczyszczonych benzo(a) pirenem.

Groźne jest również zanieczyszczenie ozonem.

Ekspozycja na jego działanie może uszkadzać układ oddechowy, powodować ataki astmy, a także wywoływać choroby układu sercowo-naczyniowego.

Smog a Światowa Organizacja Zdrowia

Według ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) trujące powietrze wyniszcza zwłaszcza organizmy dzieci.

Dzieje się tak m.in. ze względu na niski wzrost maluchów, które łatwiej wdychają krążące blisko podłoża ciężkie pyły zawieszone.

Bezsprzecznie smog niszczy ich zdrowie – osłabiając rozwój neurologiczny, a także wywołując astmę i choroby układu krwionośnego.

Badanie przeprowadzone przez WHO wykazało, że ostre infekcje dolnych dróg oddechowych wywołane zanieczyszczonym powietrzem zabijają rocznie na całym świecie aż 600 tys. dzieci.

UNICEF alarmuje w sprawie smogu

To nie koniec poważnych konsekwencji oddychania zanieczyszczonym powietrzem.

UNICEF alarmuje, że smog znacząco obniża zdolności intelektualne dzieci oraz uszkadza ich pamięć wzrokową i słuchową.

Według ekspertów UNICEF istnieją także niezbite dowody na wpływ smogu na substancję białą mózgu, która odgrywa kluczową rolę w komunikacji neuronów.

W tym przypadku szczególnie szkodliwe są wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, które występują na obszarach o dużym natężeniu ruchu drogowego i w miejscach, gdzie spalane są paliwa kopalniane.

Niewątpliwie smog wpływa już na rozwój płodów.

Z badań wynika, że dzieci kobiet oddychających w trakcie ciąży zanieczyszczonym powietrzem rodzą się istotnie mniejsze – niższe od średniej są zarówno ich waga urodzeniowa, jak i np. obwód głowy.

RAPORT Europejskiej Agencji Środowiska nie brzmi optymistycznie

Z raportu Europejskiej Agencji Środowiska płyną wnioski, że zanieczyszczenie powietrza, choć zmniejsza się, nadal przekracza limity i wytyczne UE i Światowej Organizacji Zdrowia.

Unijna agencja zajmująca się dostarczaniem danych dotyczących środowiska zebrała informacje ze stacji pomiarowych w całej Europie, wskazując, gdzie normy przekroczone są najbardziej i przez jakiego rodzaju zanieczyszczenie.

Mapa dotycząca odczytów PM10, czyli drobnego pyłu zawieszonego pokazuje, że najgorsza sytuacja pod tym względem jest w Polsce.

W sprawozdaniu przedstawiono najnowsze oficjalne dane dotyczące jakości powietrza zgłoszone przez ponad 2 500 stacji monitorowania w Europie w 2016 r.

EEA podkreśla, że zanieczyszczenie powietrza nadal stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego i środowiska.

Z raportu wynika, że transport drogowy jest jednym z głównych jego źródeł w Europie, zwłaszcza w przypadku szkodliwych zanieczyszczeń, takich jak dwutlenek azotu i pył zawieszony.

Co nas jeszcze truje?

„Zanieczyszczenie powietrza jest niewidocznym zabójcą i musimy zintensyfikować nasze wysiłki, aby zająć się jego przyczynami.

Jeśli chodzi o zanieczyszczenie powietrza, emisje z transportu drogowego są często bardziej szkodliwe niż emisje z innych źródeł, ponieważ następują one na poziomie gruntu i zazwyczaj występują w miastach, w pobliżu ludzi”.

Zwrócił uwagę w komentarzu do danych z raportu dyrektor wykonawczy EEA Hans Bruyninckx.

Godne uwagi jest też i to, że do zanieczyszczenia powietrza przyczyniają się poza transportem emisje z rolnictwa, produkcji energii, przemysłu i gospodarstw domowych.

Największe szkody dla zdrowia ludzkiego powodują pył zawieszony (PM), dwutlenek azotu (NO2) i ozon przypowierzchniowy (O3).

To pierwsze zanieczyszczenie szczególnie mocno występuje w Polsce (najmocniej na Śląsku i w Małopolsce), a także w północnych Włoszech.

SMOG, to krótsze życie i drogie leczenie

Podobnie Europejska Agencja Środowiska podkreśliła, że zanieczyszczenie powietrza ma również znaczący wpływ na gospodarkę.

Skracając życie, zwiększając koszty leczenia i zmniejszając wydajność w całej gospodarce poprzez liczbę dni roboczych utraconych z powodu złego stanu zdrowia.

Setki tysięcy przedwczesnych zgonów

Zaktualizowane szacunki zawarte w raporcie wskazują, że w 2015 r. stężenia PM2,5 były przyczyną około 422 tys. przedwczesnych zgonów w 41 krajach europejskich, z czego około 391 tys. w 28 państwach członkowskich UE.

„Szersza ocena zawarta w tegorocznym raporcie, sięgająca 1990 r., pokazuje, że przedwczesne zgony z powodu PM2,5 zostały zredukowane o około pół miliona rocznie.

Wynika to z wdrożenia europejskiej polityki w zakresie jakości powietrza oraz wprowadzenia środków na szczeblu krajowym i lokalnym, które doprowadziły na przykład do mniej zanieczyszczających samochodów, przemysłu i produkcji energii” – podkreśla EEA.

Z raportu wynika, że 6 proc. ludności miejskiej w UE w 2016 r. narażone było na ponadnormatywne wdychanie cząstek o średnicy 2,5 mikrometra lub mniejszej. Rok wcześniej było to 7 proc.

Biorąc jednak pod uwagę bardziej rygorystyczne wytyczne WHO, około 74 proc. mieszkających w miastach w UE było narażonych na stężenia przekraczające normy.

Co jeszcze wdychamy?

Jak z kolei zauważa „Gazeta wyborcza”, 19 z 20 miast Europy najbardziej zatrutych rakotwórczym benzo(a)pirenem leży w Polsce.

Dziennik przypomina, że związek benzo(a)piren (BaP) – został wpisany przez Międzynarodowa Agencję Badań nad rakiem na listę najgroźniejszych substancji rakotwórczych.

Odkłada się on w organizmie i powoduje nowotwory, a także upośledza płodność i wpływa toksycznie na dziecko w łonie matki.

Z raportu Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że BaP występuje w Polsce w rekordowym stężeniu powyżej 1,5 ng na metr sześcienny.

Tlenki siarki, tlenki węgla, tlenki azotu, sadza oraz pyły zawieszone PM 10 i PM 2,5.

Te trujące związki chemiczne z łatwością przenikają do płuc i krwiobiegu, a następnie, transportowane wraz z krwią, wyrządzają szkody praktycznie we wszystkich układach i narządach wewnętrznych – przestrzegają eksperci.

Smog nie jest zjawiskiem sezonowym

Ponieważ stare piece spalają najgorszy gatunek węgle wciąż zanieczyszczają nasze miasta i wsie.

Wiele polskich domów nie posiada innych niż stare piece źródeł ciepła. „Kopciuchy” wykorzystywane są latem choćby do podgrzewania wody użytkowej.

Krótko mówiąc: sezon grzewczy skończy się wiosną, ale nikt nie ma złudzeń, że w chłodne letnie noce, mieszkańcy dalej dogrzewają swoje domy lub podgrzewają wodę paląc plastikowymi butelkami, opakowaniami czy pociętymi meblami.

Dookoła widać kopcące kominy, a wskaźniki szkodliwych substancji idą w górę.

Piece na paliwa stałe w domach jednorodzinnych to w większości urządzenia znacznie wyeksploatowane i wiekowe. Średni wiek kotła w Polsce przekracza 13 lat, a pieca kaflowego zbliża się do 40 lat.

Ponad 60 proc. kotłów to urządzenia dziesięcioletnie lub starsze, w których da się spalić niemal wszystko.

Ubóstwo energetyczne poważnym problemem w walce ze smogiem

Dodatkowo, Polacy są dotknięci ubóstwem energetycznym. 12,2 proc. populacji w 2016 r. miało trudność z zaspokojeniem swoich potrzeb energetycznych z powodu niskiego dochodu lub charakterystyki mieszkania.

Skutkuje to tym, że stosują złej jakości albo przypadkowe paliwo – mówi Marta Szymczak, Koordynator Projektu Forum Rozwoju Efektywnej Energii.

Według ostatnich danych, 72 proc. ubogich energetycznie wykorzystuje węgiel jako podstawowe źródło energii, 19 proc. drewno opałowe. Jedynie 4,5 proc. ogrzewa się gazem ziemnym, który jest niskoemisyjny i przyjazny środowisku.

Eksperci dodają, że w efekcie ponad połowa miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w Unii Europejskiej znajduje się w Polsce.

Sześć z nich plasuje się w pierwszej dziesiątce tego niechlubnego rankingu.

Choć wkrótce ma się to zmienić. Parlament uchwalił ustawę antysmogową, która zakłada zakaz palenia w piecach byle czym.

Powstają też przepisy dotyczące jakości dla paliw stałych, zgodnie z którymi, zakazane będzie sprzedawanie fatalnej jakości paliwa.