Zagrożone słoneczniki, zagubione ziemniaki i rzadkie drzewa orzechowe: system żywienia zależy od dzikich roślin.
Łatwo zapominamy, jak bardzo rolnictwo zależy od dzikiej przyrody.
Dawni rolnicy udomowili wszystkie uprawy i zwierzęta z dzikich gatunków, tak jak ludzie udomowili psy od wilków.
Nawet dziś rolnicy i naukowcy zajmujący się roślinami nieustannie starają się, aby dzikie rośliny uratowały naszą żywność i uczyniły rolnictwo bardziej zrównoważonym.
Mnóstwo przykładów: w XIX wieku żyjący w glebie owad z Ameryki Północnej niemal zlikwidował przemysł winiarski – niszcząc winnice Anglii, Francji i Niemiec. Dzikie winogrona z Ameryki Północnej, które rozwinęły odporność na tego szkodnika, przyszły na ratunek i uratowały europejskie wina.
W ciągu ostatnich kilku lat naukowcy zajmujący się roślinami poszukiwali dzikich ziemniaków, które są w stanie oprzeć się tak zwanej „zarazie późnej” – która zamieniła zapasy ziemniaków w ropiejące stosy szlamu, wywołując irlandzki głód lat czterdziestych XIX wieku.
Teraz hodowcy przekształcają te cechy odporności na zarazę w nowoczesne ziemniaki, co powstrzymałoby rolników przed uzależnieniem od fungicydów.
Wraz ze zmianą klimatu naukowcy będą prawdopodobnie coraz częściej zwracać się do tych dzikich roślin uprawnych, aby chronić gospodarstwa przed suszami, falami upałów i szkodnikami.
Ale jednocześnie ludzie nieumyślnie likwidują niektóre z ostatnich
W artykule opublikowanym w Proceedings of the National Academy of Sciences naukowcy nakreślili pozostałe siedliska tych krytycznych kuzynów naszych upraw spożywczych.
Niektóre z tych siedlisk są chronione, ale inne są zagrożone – powiedział Colin Khoury, główny autor artykułu i badacz z Alliance of Bioversity International i International Center for Tropical Agriculture.
„Największą różnorodność tych dzikich roślin uprawnych znaleźliśmy w pobliżu Waszyngtonu D.C. Na szczęście są tam przetwory, ale nie są one tak duże”.
W miarę jak rozrastają się przedmieścia, Khoury obawia się o perspektywy tych roślin.
Niektórzy mogą już zniknąć, pogrzebani pod betonem.
Wiele z tych dzikich roślin uprawnych maleje: istnieje drzewo orzechowe pochodzące z obszaru Zatoki Kalifornijskiej, Juglans hindsii, które jest niezwykle rzadkie na wolności, ale szeroko stosowane w sadach, gdzie hodowcy przeszczepiają delikatne wierzchołki orzecha angielskiego na odporne na szkodniki korzenie hindsii.
Na pustyni w Nowym Meksyku i Teksasie występuje zagrożony wyginięciem słonecznik, który rośnie tylko w kilku wysiękach soli.
To ten mały słonecznik dostarczył genów umożliwiających komercyjnym słonecznikom tolerowanie słonych gleb. A nasiona słonecznika nie są przeznaczone tylko do bejsbolowych ziemianek: „To niezwykle ważny olej do gotowania, ustępujący tylko oliwie z oliwek w regionach śródziemnomorskich i innych częściach świata” – powiedział Khoury.
„To naprawdę zdrowy olej o wysokiej temperaturze palenia, więc jeśli spojrzysz na chipsy tortilla, które są moim ulubionym jedzeniem, często są gotowane z olejem słonecznikowym”.
Niektóre dzikie rośliny mogą nawet stać się podstawą przyszłości.
Możemy sobie wyobrazić, że w alternatywnej historii, w której Europejczycy nie kolonizują Ameryki Północnej, świat miałby kilka bardziej powszechnych upraw rdzennych Amerykanów.
I nadal możemy rozwijać te rośliny, aby sprostać wyzwaniu, jakim jest wyżywienie ocieplającego się świata.
Weźmy na przykład fasolkę ziemniaczaną: Apios americana.
To winorośl, która może rosnąć na wysokość 50 stóp, rozwijając pod ziemią bulwy ziemniaczane.
Należy do rodziny fasoli, co oznacza, że może wytwarzać własny nawóz, a jej bulwy są pełne pożywnego białka.
„To jest super, niesamowicie fajne” – powiedział Khoury. „Kiedyś rosła od St. Louis do Cape Cod jako uprawa rdzennych Amerykanów. Prawdopodobnie było to częścią pierwszego Święta Dziękczynienia ”.
Ale fasolka prawie zniknęła.
Gdyby współcześni hodowcy roślin zaczęli pracować z tą rośliną, mogłoby to rozwiązać niektóre z najtrudniejszych problemów świata, zapewniając obfite białko roślinne przy jednoczesnym wiązaniu własnego azotu.
Według Khoury’ego bulwy są orzechowe i pyszne. Oto kłopot: będziemy mieli szansę wyhodować te dzikie rośliny tylko wtedy, gdy ich nie wytępimy.
I nadal nie wiemy dokładnie, gdzie one są.
Zespół naukowców współpracujący z Khoury wykorzystał ogromne stosy danych do stworzenia swoich map – ale niektóre z nich mają 10 lat.
Następnym krokiem dla Khoury’ego jest wyjście i sprawdzenie, czy te rośliny tam są – ogromna robota.
Dlatego nowy artykuł zawiera wezwanie do pomocy ze strony naukowców-obywateli: klubów przyrodniczych, entuzjastów roślin, a nawet zmotywowanych czytelników Grista.
Khoury wyobraża sobie wysiłki naukowców z banków nasion i ogrodów botanicznych, które mogłyby szybko zorganizować tych amatorskich botaników.
„Istnieją organizmy, na których polegamy, jeśli chodzi o przetrwanie i które bezpośrednio podtrzymują nasze sztuczne systemy, takie jak rolnictwo” – powiedział Khoury. „Te rośliny są potencjalnie ambasadorami większego przesłania, jakim jest natura. To nie tylko fajne, ale wręcz niezbędne ”.
Źródło: Climate. Justice. Solutions